Najnowsze wpisy, strona 1


gru 27 2005 .:Nie-świątecznie:.
Komentarze: 2

Święta przyszły tak samo szybko jak i odeszły. Te wszystkie przygotowania, bieganie po sklepie w poszukiwaniu jedzenia, prezentów i różnych potrzebnych rzeczy, które przydają się tylko raz w roku. W sumie trzy dni świąt, a tak bardzo czuje się zmęczona. Szczerze powiedziawszy niezbyt lubie święta, zawsze kojarzyły mi się z kolacją wigilijną i jakrze "ciekawymi" rozmowami o polityce i sprawach narodu...popostu jednym słowem ze wszystkim co nie ma związku z Bożym Narodzeniem, bo tak naprawde gdyby nie śnieg, choinka i reklamy w telewizji z polotem świątecznym to czy ktoś popatrzył by w kalendarz i powiedział "mamy święta"? Zapewne nie. Tak naprawde dziś nie o bożonarodzeniowych sprawach. Mam problem z natury osobistej. Zawsze byłam dla siebie najleprzym psychologiem, psychoterapeutą i psychiatrą w jednym. Na każdy problem znajdywałam rozwiązanie, sensowne wytłumaczenie. Znałam swój system wartości i wiedziałam czym mam się kierować...a terazpoprosu gdzieś "zagubilam" moje pomocne cechy i nie umiem sobie poradzić. Z każdym dniem wchodze w jakiś etap, w którym kształtuje się wewnętrznie, poznaje coś czego jeszcze nie poznałam. Ale dziś przemyślałam kilka spraw, które w niedalekiej przeszłości wydarzyły się i nie umiem ich wyjaśnić, więc w skrócie co mnie gnębi: sprawa zdrady z panem K i co zrobić zemścic sie czy nie ingerować w  jego życie?, z moim panem M, byc uległą, nie krzyczeć, nie zlościc sie, nie wyrzucac tego że poszedł na impreze bez mojej wiedzy i gdzie zrobiono mu zdjęcie takie a nie inne z jego byłą? i na ostatek isc do psychologa czy zdusic jeden zbiorowy problem w sobie? Nie wiem co robic, jedno zmartwienie drugie wyprzedza, kazde się łączy w jakis sposób i ciągnie mnie coraz niżej, aż w końcu pochłonie mnie w czeluściach ciemności...

 

imperfect_world : :
lis 26 2005 .:Wołanie o pomoc:.
Komentarze: 2

Nie pisałam długo, ale nie było o czym, bo w sumie ostatnio same niemiłe chwile mnie spotykają. Ciągle zastanawiam się co ja temu na górze zrobiłam, że mnie tak karze. Pytam za co? Nigdy nie negowałam tego, że życie jest trudne i że trzeba wiele przejść żeby czegoś sie nauczyć, cos zrozumieć, wiedziec co jest w tym wszystkim grane...ale teraz to już te trudności przerodziły się w prawdziwy chaos. Psychicznie jestem rozwalona, próbuje tłumaczyc to jakoś sobie, ale nawet moje psychologiczne zmysły nie podpowiadają mi sensowanych odowiedzi na moje pytania.Z Mateuszem jestem juz 1,5 roku a od kilku tygodni czuje się jak na doczepke, jak uzupełnienie czegoś czego nie ma.Kompletny paradoks. Każdy dzień niesie ze sobą kłótnie, rozczarowania, łzy...Od tego felernego dnia kiedy poznałam "K" wszystko diametralnie się zmieniło i coraz szybciej ulegało powolnej destrukcji. Nie chce nkogo winić, ale kiedy człowiek jest w kompletnym dołku szuka kogoś na którego mógłby zrzucić wszystkie problemy i obwiniać je za to. A ja tak naprawde obwiniam los, za to że postawił na mojej drodze tego nieszczęsnego "K" i kilka kieliszków alkoholu. Wiem jedno dziś zostałam sama ze wszystkimi problemami, zmartwieniami...jestem może silniejsza, ale tak naprawde to pogubiłam się w tym wszystkim, nie wiem tak naprawde co czuje, nie wiem czy dobrze zrobie jak odpoczne od tego związku na jakiś czas. Czuje że jeszcze Go kocham, ale z drugiej strony ta miłość boli...czas pokaże, nie planuje niczego, wole poprostu nie myśleć, nic nie wiedzieć...chce jednego...cofnięcia czasu.

 

imperfect_world : :
lis 01 2005 .:O tych co odeszli:.
Komentarze: 0

 

To dziś wasze święto...To dziś znów się spotkamy...raz do roku...znowu będziemy kilka metrów od siebie...mimo tego...śpijcie w pokoju.
Nie odwiedze każdego, ale myśle o was...moi najblźsi, to dla was to światełko niech was prowadzi w dobrą stronę.

 

imperfect_world : :
paź 18 2005 .:Cholerne GDYBY:.
Komentarze: 1

Gdyby człowiek miał mniej skomplikowaną naturę, byłoby znacznie lepiej. Gdyby to...gdyby tamto...dało się zmienić...ale się nie da!. Czasu brakuje żeby gdybać na temat tego jacy jesteśmy, a ja ciągle zastanawiam sie dlaczego? Nie wiem, może to syndrom osiemnastolatki i prawie dziewiętnastolatki tak wpływa na takie a nie inne przemyślenia na temat własnego "ja" albo poprostu mam kryzys wieku młodego. doszłam do wniosku że człowiek dużo sobie obiecuje a tak naprawdę nic nie realizuje z tego co postanowił. Sama sobie obiecuje duzo rzeczy że tak jak na przyszłą maturzystke przystało wezmę się za naukę, zapiszę na angielski, biologię, wreszcie zaczne chodzić na basen, na imprezy, do sklepu...ale już od tego wymieniania tego co powinnam mam dość! Żeby jeszcze choć jedno z tego wszystkiego realizowało się...a tu lipa...nie ma czasu na nic. Gdybym miała chociaż minimalny czas dla siebie też było by lepiej...Wszystko to "gdybym" zamieniłabym na bardziej stanowczy wyraz to moze sprawy potoczyły by się prościej...Narazie zaostało mi poszukiwanie czasu, który tak szybko mi ucieka...ciekawe czy go dogonię...

 

imperfect_world : :
paź 13 2005 .:Będzie lepiej:.
Komentarze: 2

<>Mroczny las<>
Ciekawy ten obrazek...wydaje sie być mroczny a jednak jest ciepły gdy tak na niego popatrzymy od środka, całkiem jak nasze życie niby bez sensu a tak naprawde niesie ze sobą duzo ciepła wewnątrz...Teraz pisze dla tych którzy nie wiedzą czymtak naprawde życie jest...fakt daje nam w kość ale ile nas uczy, a to co nam daje to naprawde wielki skarb i nie ma co sie użalać, wszyscy ci co macie utopijne opisy na gg, w myślach wam sie snują czarne myśli, zmieńcie to bo naprawde nie warto!!! Bądzmy ekonomiczni...bo to sie nie opłaca...i nie poddawajmy sie przeciwnościom!!!

 

imperfect_world : :