Komentarze: 7
Dlaczego przywiązanie do drugiego człowieka tak często wprawia w stan wiecznej hibernacji myslowej; wszystkio toczy sie oboj tej jednej osoby, jej świata, myśli, wszystkiego...wiążemy sie z ludzmi żeby nie być sami, kochać ich, spędzać kazdy czas a jeśli tego czasu zaczyna brakować stajemy sie niezrozumiali dla innych...ale to wszystko czegos uczy, ma nam pokazac jak bardzo kazdy jest dla nas wazny...widze własnie jak bardzo mozna sie przyzwyczaic do człowieka, przywiazac do jego osoby, sposobu zycia, do kazdego najmniejszego szczegółu, wszystko inne staje sie mniej wazne, tylko ta jedna...jedna jedyna osoba się liczy, staje na pierwszym miejscu, wszystko inne schodzi na inny tor...ale dlaczego pare dni rozstania tak boli?...można by powiedziec że samotnosc zaczyna chociaz na chwile przeszkadzać, dokuczać, a niecierpliwosc jest tak ogromna ze myśli wybiegają w przód, czas przez to wolniej płynie...ale jest jedno co pozwala przetrwać ten czas-miłość, ta co nas buduje, kaze wytrwać do następnego spotkania...tak właśnie zostałam chwilowo sama...sama ze sobą, mój Dziubuś pojechał na wakacje i wraca za ponad tydzień...a mi...mi jest smutno za Nim...od kąd jesteśmy razem to nasza tak długa rozłąka...a ja...musze czekać...a juz normalnie nie moge!!!!!!!