Archiwum lipiec 2004


lip 26 2004 .:Przywiązanie:.
Komentarze: 7

Dlaczego przywiązanie do drugiego człowieka tak często wprawia w stan wiecznej hibernacji myslowej; wszystkio toczy sie oboj tej jednej osoby, jej świata, myśli, wszystkiego...wiążemy sie z ludzmi żeby nie być sami, kochać ich, spędzać kazdy czas a jeśli tego czasu zaczyna brakować stajemy sie niezrozumiali dla innych...ale to wszystko czegos uczy, ma nam pokazac jak bardzo kazdy jest dla nas wazny...widze własnie jak bardzo mozna sie przyzwyczaic do człowieka, przywiazac do jego osoby, sposobu zycia, do kazdego najmniejszego szczegółu, wszystko inne staje sie mniej wazne, tylko ta jedna...jedna jedyna osoba się liczy, staje na pierwszym miejscu, wszystko inne schodzi na inny tor...ale dlaczego pare dni rozstania tak boli?...można by powiedziec że samotnosc zaczyna chociaz na chwile przeszkadzać, dokuczać, a niecierpliwosc jest tak ogromna ze myśli wybiegają w przód, czas przez to wolniej płynie...ale jest jedno co pozwala przetrwać ten czas-miłość, ta co nas buduje, kaze wytrwać do następnego spotkania...tak właśnie zostałam chwilowo sama...sama ze sobą, mój Dziubuś pojechał na wakacje i wraca za ponad tydzień...a mi...mi jest smutno za Nim...od kąd jesteśmy razem to nasza tak długa rozłąka...a ja...musze czekać...a juz normalnie nie moge!!!!!!!

imperfect_world : :
lip 12 2004 .:Wolny czas, jego brak i te dziwne wszystkie...
Komentarze: 0

Znowu sie pojawiam i znowu pewnie zniknie, ja to juz mam we krwi, ale co ja na to poradze że czasu ciągle mi brak, takie to juz zakręcone prowadze życie chociaz ostatnio wydaje mi sie że to rodzina ustala mój plan dnia. No jasne przeciez są wakacje i ja wcale nie mam co robić...blee normalnie szczerze powiedziawszy to wolałabym chodzic juz do szkoły albo uciec stąd do końca sierpnia. Ale mniejsza o to z rodzina może mi sie ciężko układać najważniejsze że w moim związku jest wszystko jak najbardziej dobrze poukładane, chociaż mam wrazenie ze czasem za bardzo naciskam na mojego Dziubka, za dużo czasu chciałabym z Nim spędzać, ale to chyba jest normalne na początku co nie? Od jakiś kilku tygodni dochodze do wniosku ze jednak dorośli to tylko takie duże dzieci, które widzą problemy u wszystkich a nie u siebie. Albo mi sie tak wydaje albo mam "troche" dziwną rodzine. Chodzi mi o to ze jak mama sie dowiedziała że jestem z Mateuszem (on jest jej uczniem ale to sie wytnie) zareagowała całkiem normalnie, nawet zbytnio sie nie wysiliła i nic nie powiedziała, natomiast brat to juz przeistoczył sie w detektywa i na non stopie mnie kontrolował. Niby tłumaczy sie ze sie o mnie martwi czy cos takiego, ale szczerze powiedziawszy ze mnie to troche wkurza. Może na początku mnie to denerwowało, ale teraz szczerze mi to wisi i powiewa. Za 10 dni jedziemy do Rabki z Matim wiec pewnie kontrol będzie na non stopie ale co tam ważne ze będe z Dziubkiem, paroma osobami, psem a co najjleprze w tym wszystkim będe z dala od domu i nareszcie sobie psychicznie od nich odpoczne, bo juz mój móźdżek tego poprostu nie wytrzymuje i w najmniej odpowiednich momentach sie przegrzewa i zaczyna parowac!!! Wogóle ta notka to taka prowizorka totalna, musze coś tu zacząc pisać bo takie rzeczy u mnie sie dzieją że tylko do śmiechu warte wysyłać. A więc narazka,

A tak wogóle to na koniec moje ostatnie stwierdzenia, tak na poprawe życia:D:

"Jak masz pracować, to lepiej nie pracuj"
"Nie chce gotować, wole myć garki"
"Jeśli rodzicą nie naręke ze ich córka ma chłopaka nie mów im o nim powiedz lepiej ze jestes lesbijką" (to juz nie ja wymyśliłam:P)

Boshe co za bezsens...hehe:P

imperfect_world : :